06 września 2019
wiersz o narodowych przywarach Polaków

Poezja niepoważna - przykłady wierszy przynależących do nurtu poezji niepoważnej

"Poezja poważna być musi"

 

Z poezją nie ma żartów, to twórczość śmiertelnie poważna, bo traktująca o sprawach dla człowieka najważniejszych: życiu i śmierci, miłości i nienawiści, dobru i złu, pięknie i szpetocie, o bohaterstwie i nikczemnym tchórzostwie, o wierności i zdradzie. Te i tym podobne opinie nie są w środowisku literackim odosobnione. Najczęściej padają z ust tych poetów, którzy nie mają za grosz ironii, czy autoironii, dystansu do siebie i otaczającego ich świata. Czy tak jest naprawdę, czy nasze życie to tylko sprawy śmiertelnie poważne i czy tylko nim powinna być poświęcona literatura piękna, a poezja w szczególności?

 

Poezja nie musi być poważna

 

Wydaje mi się, że absolutnie nie, a tym bardziej, że w gronie poetów, którzy podobnie widzieli i widzą tę kwestię można znaleźć wielu naprawdę wybitnych: Tuwim, Szymborska, Barańczak, a wcześniej Kochanowski, Krasicki, Fredro i wielu, wielu innych mniej i bardziej znanych. O tym, że poezja niepoważna ceniona jest przez czytelników, choć mniej przez krytyków literackich, świadczy popularność Sztaudybgera, Waligórskiego, czy Kerna. 

 

Głęboko wierząc, że poezji niepoważnej należy się szacunek i uznanie nie tylko czytelników, ale i historyków i teoretyków literatury, krytyków literackich i wydawców, od lat nie tylko uprawiam tę gałąź twórczości (równolegle z tworzeniem tak zwanej poezji poważnej), ale i podejmuję wysiłki na rzecz upowszechniania jej poprzez przygotowanie antologii, prezentujących dokonania w tym obszarze mniej i bardziej znanych moich kolegów po piórze.

 

Czym jest ta poezja niepoważna. Jakie gatunki poetyckie można przyporządkować do nurtu poezji niepoważnej?

 

Poezja niepoważna to taka, w której króluje humor, dowcip, satyra, ironia, absurd, nonsens, surrealizm. Czasem jest bardziej subtelna, czasem dobitna, ostra jak brzytwa. Realizowana być może zasadniczo we wszystkich gatunkach poetyckich, choć niewątpliwie można wskazać takie, które do realizacji jej celów szczególnie pasują. Co więcej poezja niepoważna nieustannie poszukuje nowych gatunków, w których może się realizować. Poeci niepoważni stają się często prekursorami gatunków nowych, które bądź zyskują na popularności i upowszechniają się wśród piszących żartownisiów, bądź też stają się efemerydami, próżno czekającymi na ponowne odkrycie i wydobycie z głębin zapomnienia.

 

Najczęściej twórcy poezji niepoważnej sięgają po takie gatunki jak: fraszka, limeryk, epitafium, satyra, bajka, humoreska, za sprawą Wisławy Szymborskiej po spopularyzowane przez nią: moskaliki, altruitki, odwódki, czy lepieje. Można jeszcze ten wachlarz gatunków uzupełnić o takie, jak: biografioły, czy onamudaje. Jeszcze raz podkreślam, że katalog owych gatunków jest katalogiem otwartym. Można znaleźć niepoważne sonety, treny, czy villanelle i wiele wiele innych.

 


Przykłady poezji niepoważnej

 

Poniżej zamieszczam przykłady poezji niepoważnej mojego autorstwa. Nagłówki są podlinkowane i przeniosą czytelników do podstron zawierających więcej tego typu twórczości

 


Altruitki

 

***

Nie bądź na płacz dzieci głucha!

Kiedy płaczą – siądź i słuchaj.

 

***

Wspomóż skacowanych braci!

Kiedyś to ci się opłaci.

 

Zobacz więcej...

 

 

Bajki

 

Puszczyk - bajka dla dorosłych

 

Od plotek tłuszczy huczała puszcza,

Bo puszczyk z pliszką w puszczy się puszczał.

 

Puścił się wtedy, mówiła sroka,

Kiedy go żona spuściła z oka.

 

Wrócił od pliszki. Dostał po paszczy,

Czyli po dziobie. Próżno się płaszczy,

 

Próżno wątpliwe racje wyłuszcza,

Bo Puszczykowa mu nie odpuszcza.

 

A wręcz mu grozi, że w puszczę puści

Wieść, że do siebie go nie dopuści.

 

By przed skandalem ustrzec się puszczyk

Na dłuższą chwilę wybył do Ustrzyk.

 

Wrócił po roku w dziobie z prowiantem,

Lecz już go żona puściła kantem.

 

Na próżno puszczyk w drzwi domu puka.

Dziś w jego dziupli już dzięcioł stuka. 

 

Morał - gdy kiedyś zechcesz się puścić,

Odpuść..., czasami warto odpuścić.

 

Zobacz więcej...

 


Biografioły

 

***

 

Maria Skłodowska-Curie

dostała raz furii w kurii,

gdy arcybiskup - stary dziad

widząc ją, stwierdził, że jest rad.

 

***
 
Henryk Walezy -
dla ascezy rok w Krakowie bez diurezy
przeżył, ale pęcherz tak go bolał,
że do Francji uciekł i tron polski olał.
 

 


Epitafia

 

 

Epitafium wyrodnej matki

 

Odeszła teraz do domu Pana,

Choć wcześniej była też z tego znana.

 

 

Epitafium zakały rodu

 

Czegoś wielkiego dokonał

Dopiero wtedy, gdy skonał.

 

 

Epitafium Jacka Soplicy

 

Przemiana to wielka, a nie byle jaka,

bo z Jacka Soplicy dziś nic prócz Robaka.

 

Zobacz więcej...

 


Fraszki

 

Obrońca tradycji

 

Patrzy ze wstrętem na twarzy,

gdy się herbata z łyżeczką parzy.

 

 

Czytając klasykę

 

Gdy natenczas Wojski

róg bawoli chwyta,

myślę, czy to muzyk

jest, czy sodomita.

 

 

Ciągoty

 

Ciągnie panny do sutanny,

mężatki do koloratki.

Księdza szelest stów

zaś ciągnie do wdów.

 

Zobacz więcej...

 


Humoreski

 

Dialog małżeński

 

Żona:

— Co mam zrobić byś miał wreszcie na mnie chęć?

Już kupiłam sobie Chanel numer pięć

i sukienkę ekskluzywną w sklepie Diora,

wynajęłam apartament na Azorach,

dziś zrobiłam ci krewetki na kolację,

kiedy nie masz racji, mówię, że masz rację,

a ty siedzisz i masz minę — żrący kwas

i gdy kleję się do ciebie — ty jak głaz.

 

Mąż:

— Co mam zrobić, byś mi dała święty spokój?

W sanatorium się leczyłem już pół roku,

u psychiatry byłem, dał mi psychotropy,

przez luksusy, co u ciebie maja popyt,

kradnę, kręcę, kombinuję, łatam dziury,

byłem już wzywany do prokuratury,

tam straszono mnie procesem i więzieniem.

Co mam zrobić, bym nareszcie miał wytchnienie?

 

Zobacz więcej...

 


Lepieje

 

***

Lepiej mieć wybitą szczękę,

Niż tą szczęką szczękać z lękiem. 

 

***

Lepiej luki mieć w pamięci,

Niż pamiętać z kim mąż kręci.

 

***

Lepiej zrobić z gęby dupę,

Niż być całą gębą trupem.

 

Zobacz więcej...

 

 

Limeryki

 

 

Szczery do bólu

 

Pewien chłopiec, co mieszka w Skarżysku

od dziewczyny swej dostał po pysku.

Wyznał: - pierwsze wejrzenie

to jest zauroczenie,

które mija po pierwszym wytrysku.

 

 

Don

 

Pewien don kochał donnę Donatę.

Co dzień jej nucił denną sonatę.

Nie była skłonna

Być z donem donna,

Więc biedny don jest denatem.

 

 

Elżbieta z Tylży

 

Sucha  Elżbieta, co mieszka w Tylży

Mocno nawilża się przy odwilży.

A myśli Tylża

Ze się nawilża

Gdy ją zelży ktoś, lub gdy ją zwilży.

 

Zobacz więcej...

 

 

Moskaliki

 

***

 

Gdy ktoś uzna, że Angole

Żyją w Anglii, nie w Angoli,

Temu nieźle przyfasolę

Przy kaplicy Świętej Oli.

 

 

***

 

Gdy o Austrii ktoś bezczelnie

Powie: - to kraj gór i lasów,

Będzie z głodu konał dzielnie

Przed siedzibą Caritasu.

 

 

***

 

Kto powie, że w Watykanie

Aborcja jest zakazana,

Niech rozbije łeb na ścianie

Katedry Świętego Jana.

 

Zobacz więcej...

 


Odwódki

 

***

 

Po ale -

gorzkie żale.

 

 

***

 

Po ipie -

człowiek się sypie.

 

 

***

 

Po apie -

głupio się chlapie.

 

 

***

 

Po unicum -

heatrum tragicum.

 

 

***

 

Po adwokacie -

jaja w alkomacie.

 

Zobacz więcej...

 

 

Onamudaje

 

 

***

Ona mu daje. Trzecią godzinę,

on u niej leży, nie siedzi,

o czym uprzejmie całą rodzinę

powiadamiają sąsiedzi.

 

 

***

Ona mu daje, a on obiekcje

natury ma estetycznej,

więc by wykluczyć dzisiaj erekcję,

wypił dwa litry stolicznej.

 

 

***

Ona mu daje na piękne oczy.

To takie słodkie i miłe.

On równie mile ją tym zaskoczył,

że dał jej na piękny tyłek.

 

Zobacz więcej...

 

 

Raki

 

Kazanie arcybiskupa 

 

Gej bratem twym, nie zarazą,

miej moc miłości, nie karm serca odrazą,

bliźniego kochaj, nie złorzecz,

głodnego nakarm, nie trudna jest to rzecz,

otaczaj się ludźmi, nie bożkiem mamony,

opłacaj dobro, nie daj kalać księżom ambony.

 

Zobacz więcej...

 

 

Satyry

 

O pewnej poetce

 

Z pewną poetką nie chce nikt

Zostać za żadną cenę,

Bo nie dość, że wciąż wenę ma,

To wciąż ma też migrenę.

 

Poetka bardzo płodna jest,

ej wierszy nikt nie zliczy.

Raz, gdy czytała je, to pies

Powiesił się na smyczy.

 

Słysząc te wiersze kaktus zwiądł,

Pół litra się wypiło,

Tak wzruszył się, że wysiadł prąd

I ciemno się zrobiło.

 

Przyszedł elektryk - chłop jak dąb,

Na imię miał Eugeniusz

I go poraził, lecz nie prąd,

A tej poetki geniusz.

 

Elektryk skonał, ale wpierw

Dopuścił się herezji,

Bo błagał, by go chował ksiądz

Lecz prozą, bez poezji.

 

Choć trup się wkoło gęsto słał,

A łeb poetce pękał,

Ona tworzyła wierząc, że

Ma głębszy sens ta męka.

 

Gdybym mógł, Nobla bym jej dał,

Dorzucił cztery Nike,

Byleby była z nami już

Nie ciałem, lecz pomnikiem.

 

Dobrych poetek wiele znam,

Więc was przestrzegam jeno

Przed tą, u której miesza się

Migrena razem z weną.

 

Zobacz więcej...

 

Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2019

Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2019