Pewnej Adze z Kopenhagi
Kumple z Hagi słali dragi.
Dziś w Kopenhadze
Mówią o Adze,
Że wygląda tak, jak babka Baby Jagi.
Pewna Ałła z Ałma Aty
Wszystko w sklepie brała na raty.
Ręcznym praniem kiedyś była zmęczona,
Więc na raty wzięła pralkę – automat,
Chociaż wiele rat miała do spłaty.
Ani z Zielonego Wzgórza
Kolce wypuściła róża.
W trakcie zbliżenia
Gilbert oniemiał.
W różę się już nie zanurza.
W Las Palmas jeden raz
Ktoś zrobił bal dla mas
Lecz że te masy
Nie miały klasy
Bal dla mas poszedł w las.
Pewien biały człowiek z Pretorii
Twórcą był rasistowskich teorii.
Pomimo trudów
Wśród czarnych ludów
Wzbudzał furię miast euforii.
O pewnym chłopcu z Botswany,
Dziewczynki mówią: "cacany",
Czyli, że cacy,
Za to chłopacy
Nie bawią z nim się, bo cwany.
Pewna dziewczyna w Copacabana
Tańczyła sambę w burkę ubrana.
Choć dla miejscowych chłopaków
Ma wygląd worka ziemniaków,
To urzekła pewnego Afgana.
Krągła dziewczyna z Getyngi
Nosiła zbyt ciasne stringi.
Pasek choć gładki
Zdzierał pośladki
Lepiej niż wszelkie peelingi.
Pewien fotograf z miasta Kioto
Zasłynął takim oto foto:
Mistrz walki sumo
Coś głaszcze z dumą,
Lecz trudno przez tłuszcz zgadnąć co to.
Dwaj Francuzi pili wódkę
Przegryzając żabim udkiem.
Na zakończenie biby
Puścili wieloryby
I w łóżkach zalegli ze smutkiem.
Pewien Gary z Gwadelupy
Poszedł garować do ciupy.
Kumple, którzy byli z nim w celi
Bardzo szybko się dowiedzieli,
Że woli Gary kuper od pupy.
Szczerbaty gimnastyk z Tracji
Seplenił mi przy kolacji
Że kiedy ćwiczył,
Szczeble zaliczył
Drabinek, a nie - edukacji.
Pewien przystojny Grek z Krety
Chciał zdobyć względy kobiety
Więc aby szanse zwiększyć
Mówił – jestem Kreteńczyk
Lecz ona mówiła doń – kretyn!
Pewna harfistka spod Pampeluny
Różne w swym życiu ciągnęła struny,
Bo nic tak dobrze nie umie.
Gdy występ ma w Pampelunie,
To jej fanów ściągają tabuny.
Pewien Jean, który mieszkał pod Jeną,
Wyrok ma, bo cmentarną był hieną
Z akt sądowych dziś wiemy,
Zmarłym panom spod Jeny
on klejnoty rodowe kradł jeno.
Tuż przed odlotem kamikadze
Przez dłuższą chwilę stał na wadze.
Pytano go, o czym marzył.
On odrzekł: - O tym bym ważył
Tyle samo, jak się wysadzę.
Pewien Karol Darwin dowodził,
Że od małpy w prostej linii pochodził.
Gdy powiadomił o tym mamę,
Usłyszał, że jest strasznym chamem
I by do niej już nie przychodził.
Pewien Litwin co mieszka pod Kownem
Twierdzi, że nie jest klaunem lecz clownem
A zdaniem żony
To klaun pieprzony
W tego słowa znaczeniu dosłownem.
Pewna kobieta z Bilbao
Nie dbała wcale o ciało,
I miała w duszy
Wielkość swej tuszy
Po prostu jej to bimbało.
Dwóm niedźwiedziom z Kamczatki
Chciał leśniczy kolczatki
I kagańce zakładać.
Ach!, aż szkoda mi gadać,
Stracił biedak oba pośladki.
Pewien liliput z Wielkich Antyli
Mieszkał od plaży jakieś pół mili,
A to dla niego był drogi kawał,
Mógłby w pół drogi umrzeć na zawał
Więc o plaży tylko marzy w wolnej chwili.
Ruszył raz łysy maestro
Na tourne po Włoszech z orkiestrą.
Lecz widząc Włochów Włochy
Bez przerwy robił fochy
I wracać stamtąd chciał presto.
Pewna stara Maltanka w Bugibbie
Siedzi sobie i sobie tak gdybie:,
- Gdybym szpetna mniej była,
To bym mocniej wierzyła,
Że na cnotę mą jeszcze ktoś dybie.
Mateo z Montevideo
Nie miał na wodę i CO.
- Jak chłopak młody
Ma żyć bez wody?
- Musi zakupić spray deo.
Mieszkańcy Wyspie Bali
Bali się morskiej fali.
Od poniedziałku do niedzieli,
Szli zawsze z rana do kąpieli
Ale nie w morzu, lecz w balii.
Pewien chasyd wyglądał mizernie,
Bo od dziecka się żywił koszernie.
Kiedy mu rankiem
Dałem kaszankę,
To rzucił się na nią pazernie.
Narkomanka z Moguncji
Wzięła koki pięć uncji.
Pod wpływem koki
Rozum wywłoki
Wykazywał szereg dysfunkcji.
Pewna niemowa z Rygi
Chciała kupić figi na migi.
Gdy pokazała figę,
Sprzedawca pojął migiem,
Że figę sprzeda mimo fatygi.
Pewien niemowlak z Acapulco
Miał kolkę. Przez nią płakał w kółko.
Mimo baby-sitter Polki
On miał w kółko straszne kolki
I zwijał się, jakby był kulką.
Jadłem raz w knajpie w Modenie
Dorodną kaczkę z nadzieniem.
Płacąc, spytałem szefa sali,
- Czym żeście kaczkę tą nadziali?
- Niczym, to jej pożywienie.
Pulchna babka odwiedziła raz Etiopię,
bo Etiopia wśród grubasów jest na topie.
Jeszcze nim wyszła z samolotu,
wylała z siebie wiadro potu,
a na zewnątrz zawołała: - Ja się topię!.
Pewien robotnik z Tirany
Był co dzień wieczorem pijany.
Dlaczego? Każdy w Albanii
Lubi strzelić po bani,
Gdy wraca po pracy styrany.
Sasza wysłał depeszę,
Że chce kupić pepeszę.
Depeszą wkurzył
Sprzedawcę Uzi.
Dziś Saszę porasta meszek.
Za granicą poznałem satrapę,
Który w seksie odnosił wciąż klapę.
Radziłem chłopu:
- Pójdź do sex-shopu
I nabądź jakąś atrapę.
Pewien student w Oxfordzie
Codziennie woził koks w fordzie,
Bo po tym koksie
Był mistrzem w boksie,
To znaczy w biciu po mordzie.
Na koncercie w mediolańskiej La Scali
Wyła laska o naprawdę dużej skali.
Słysząc jej skalę
Słuchacze w szale
Zamiast klaskać biletami się chlastali.
Pewien waleczny generał
Na pole wroga się wdzierał.
Z jakiejś przyczyny
Trafił na miny.
Dziś ma dębowy futerał.
Pewnego mieszkańca Czadu
Werbował agent Mosadu.
Mówił, że Mosad
Ma wiele posad
I potrafi, jak nikt inny, dawać czadu.
W Belfaście znałem zbira,
Który należał do IRA.
Dziś nie należy,
Bo w grobie leży.
Zabiła go jakaś ździra.
W pewnej weneckiej gondoli
Nastąpił nagle zgon Oli.
Spojrzał gondolier
Na zmarłą Olę,
Nim ja zatopił przy boi.
Pewna znana kurtyzana
Miała dźwięczne imię Nana
Ta bohaterka książki Zoli
Była przez młodzian i ramoli
Bez przerwy rozbierana.
Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2024
Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2024