Ciężki los katechetki spod Kluczy,
troje dzieci jedynie dziś uczy,
bowiem proboszcz, mój boże,
więcej mieć już nie może,
bo jajkami za sobą powłóczy.
Pewna wróżka, co mieszka we Stróży,
dobrze wróży, a to jej źle wróży
stwierdził proboszcz z ambony
jej wróżbiarstwem wkurzony,
bo to jego biznesom nie służy.
Młode dziewczę - Warszawa Stegny
do proboszcza - ojcze wielebny -
powiedziało. On na to -
nikt nie słyszy, więc tato
mów, podniosły ton niepotrzebny.
Episkopat w Watykanie
u papieża na dywanie
w piersi uderzy się szczerze,
potem ktoś dywan wypierze,
a smród jak był, pozostanie.
Ekscentryczna kobieta spod Łomży
podczas ciąży, chodziła wciąż w komży.
Płakał proboszcz z ambony
tym widokiem wzruszony,
no a ludzie myśleli, że to mży.
Do księdza przyszła raz babcia,
by mszę zamówić za papcia.
Ksiądz kajet wyjął,
intencję przyjął
i dostał miast kasy: — Bóg zapłać.
Zakonnice ukradkiem co wtorki
do zacisznej zbiegają się norki.
bo, jak inne kobity,
chociaż noszą habity,
wolą nizać, niż mówić paciorki.
Ksiądz i grzesznik odwiedzają Malediwy,
bo tam cuda są zarówno, jak i dziwy,
Każdy kto się tam uda,
ma i dziwy i cuda,
choć dziw bierze, wszak bez cudów są te dziwy.
Biskupowi, co przybył do Rytra,
na procesji zsunęła się mitra
prosto na oczy,
więc biedak kroczy
tak, jakby wypił pół litra.
Pijaczynie pewnemu spod Rytra
objawiło się nocą pół litra.
Odtąd inni pijani
pragną tej teofanii,
bo w pijakach natura jest chytra.
Pewien ojciec — dyrektor z Torunia
straszył babcię, że zniszczy ją Unia.
To po pierwsze, a po wtóre
zabrał jej emeryturę,
więc z głodu umarła babunia.
Pewien pleban z warszawskiej Radości
jest ekspertem od śluzu lepkości.
Lepkie ma łapki,
wzrok wlepia w babki,
a poza tym.. to wzór pobożności.
Rencistka z miasteczka Skała
w procesji kwiatki sypała.
Dziś biedna chlipie,
bo tak się sypie,
że całkiem się posypała.
Ojców Świętych jest dwóch w Świętym Mieście.
Jak nie chcecie mi wierzyć, nie wierzcie.
Obaj żyją w harmonii,
nikt im tego nie broni,
a są tacy, co krzyczą: — Nareszcie!
W pewnej kurii na temat pieniędzy
straszny spór rozgorzał pomiędzy
skarbnikiem kurii i kanclerzem.
Choć spór się toczył w dobrej wierze,
to prowadził do kurii nędzy.
Pan Tomisław — producent świec z Kłomnic
co dzień klasztor odwiedza zakonnic.
Siostry, choć skromne,
zawsze są skłonne,
nową partię od niego wziąć gromnic.
Pewna Mańka, co mieszka w Połańcu
nie odmawia, ale po różańcu,
a nie odmawia różańca,
więc mąż jej doszedł do krańca
cierpliwości i stoi na krańcu.
Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2024
Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2024