Wielkimi krokami zbliża się Halloween, a wraz z nim zapewne rozgorzeje wielki spór o to, czy święto to powinno się obchodzić, czy też nie w porządnym katolickim kraju, takim rzecz jasna, jak nasz. Zapewne Ministerstwo Edukacji Narodowej podejmie stosowne kroki i da odpowiednie wytyczne, aby dyniowa symbolika nie pojawiła się przypadkiem w szkołach i innych placówkach oświatowych. Instytucje kultury, a zwłaszcza te wszystkie, które są w jakimś stopniu beneficjentami funduszy rządowych nie wychylą się z organizacją halloween'owych imprez, więc na naszej Wyspie Wolności pozostanie do organizacji jedynie wolny Internet i wszelakiej maści prywatne przedsięwzięcia. Maskarada z okazji Helloween jest "bez wątpienia" mniej godna tego, by ją organizować, niż inne maskarady, które urządzane są od pewnego czasu cyklicznie, dwanaście razy do roku.
Proponuję dziś Państwu książkę z poezją, która bardziej niż jakakolwiek inna pasuje, by ją czytać, zgłębiać, recytować podczas spotkań w wieczór 31 października. Ta książka to "Jowialna twórczość funeralna. Antologia wesołych epitafiów i nagrobków", która ukazała się w warszawskim wydawnictwie literackim "Pisarze.pl pod moją redakcją, a opatrzona została znakomitymi rysunkami satyrycznymi Szczepana Sadurskiego.
W książce swoje epitafia i nagrobki oraz inne wiersze w sam raz na Halloween prezentują: Jarosław Dąbrowski, Adam Decowski, Rafał Figiel, Ewa Jowik, Bożena Kansy, Halina Kobiela, Jan Kuderko, Zbigniew Kurzyński, Przemysław Lisek, Grzegorz Malecha, Zbysław Michalak, Ania Kowalska, Mariusz Parlicki, Leszek Posyniak, Paweł Szczeciński, Małgorzata Thiele, Anna Wojciechowska.
Poniżej zamieszczam wstęp do tej książki, który pozwoli Państwu wgryźć się w temat i mam nadzieję, że może zachęci Państwa do nabycia tej książki w Wydawnictwie Pisarze.pl.
„Jowialna twórczość funeralna. Antologia wesołych epitafiów i nagrobków” to już trzeci, po „Seksie w pewnym mieście. Antologii limeryków kosmatych” i „Od ucha do ucha. Antologii współczesnej satyry i humoreski”, projekt wydawniczy zrealizowany pod moją redakcją we współpracy z Wydawnictwem „Pisarze.pl”.
Prezentowana książka jest z dwóch względów wyjątkowa na polskim rynku wydawniczym. Przede wszystkim o jej wyjątkowości świadczy fakt, że jest pierwszą antologią tego typu, która ukazuje się w naszym kraju. Siedemnastu autorów prezentuje w niej przede wszystkim tytułowe wesołe epitafia i nagrobki, ale i inne utwory o funeralnym charakterze. Znajdziemy tu mniej i bardziej klasyczny tren, balladę, epitafia w formie limeryków, mowy pogrzebowe, zapisy testamentalne, inskrypcje, czy kondolencje. W sumie kilkaset zazwyczaj bardzo krótkich wierszyków, pełnych czarnego humoru.
Ów czarny humor to właśnie kolejny powód, by uznać tę antologię za wyjątkową. Wprawdzie wielu autorów w swoim literackim dorobku posiada tego typu utwory i je publikowało, jednakże takie ich nagromadzenie w jednej książce jest bezprecedensowe. To z kolei może wiele osób szokować, zastanawiać, skłaniać do postawienia pytania o to, czy o śmierci, zmarłych, pogrzebie wypada pisać w żartobliwy sposób. Wychowani jesteśmy przecież w kulturze, w której mówi się, że „starość nie radość, śmierć nie wesele”, „o zmarłych tylko dobrze”, „ciszej nad tą trumną”. A tu co widzimy, co czytamy?
Jest głośno, śmiesznie, czasem wręcz rubasznie. Znakomite rysunki Szczepana Sadurskiego, które świetnie korespondują z treścią książki, efekt ten tylko potęgują.
Bliższa analiza historii literackich gatunków funeralnych, a zwłaszcza epitafiów i nagrobków, dobitnie dowodzi, że niemal równolegle z ich rozwojem w klasycznej formie, przebiegał ich rozwój w formie humorystycznej: komicznej, czy satyrycznej. O ile pierwsze trafiały na kamienie nagrobne, o tyle te drugie powstawały ku uciesze i zabawie, stanowiąc przy okazji swoiste remedium na lęki, związane z nieuchronnością śmierci.
Epitafium – z greckiego ἐπιτάφιος epi-taphios, „nad grobem”, „na kamieniu nagrobnym” – to w odniesieniu do literatury pięknej krótki, zwięzły utwór poetycki w formie sentencji, aforyzmu sławiący osobę zmarłą, jej przymioty, zasługi oraz żal po jej śmierci. Epitafium pisane jest zazwyczaj najmniejszą strofą poetycką – dwuwierszem, dystychem elegijnym. Pierwsze epitafia pochodzą ze starożytnej Grecji i datowane są na V wiek p.n.e. Powstały w dobie wojen grecko-perskich, ryte były na nagrobkach bohaterów, pomnikach, ofiarach wotywnych. Charakterystyczna dla epitafium zwięzłość w potraktowaniu tematu zbliża utwór do epigramatu. Panegiryzm i patos epitafiów stosunkowo szybko dostrzeżony został,
jako warty sparodiowania, twórczego wykorzystania przez poetów o satyrycznych inklinacjach. Tworzyli oni epitafia pełne czarnego humoru i dedykowali je zarówno zmarłym, jak i żywym, postaciom realnym i fikcyjnym, zwierzętom, zjawiskom przyrodniczym i społecznym, abstrakcyjnym pojęciom i ideom. Wśród znanych twórców wesołych epitafiów wymienić można między innymi: Jana Kochanowskiego, Daniela Naborowskiego, Wandę Chotomską, Mirona Białoszewskiego, czy Wisławę
Szymborską.
Autorzy niniejszej antologii swoimi wesołymi epitafiami, nagrobkami i innymi funeralnymi wierszykami, wpisują się w żywą tradycję literacką, którą obszernie na łamach „Gazety Wyborczej” z 10 kwietnia 1998 roku opisały Anna Bikont i Joanna Szczęsna w artykule „Uroki roztaczane przez niektóre zwłoki”, a później w książce „Epitafia czyli uroki roztaczane przez niektóre zwłoki”.
Mam nadzieję, że niniejsza książka dostarczy czytelnikom wiele radości i przyczyni się do upowszechnienia tej literackiej zabawy.
Mariusz Parlicki
Źródło: M. Parlicki (Red.), Jowialna twórczość funeralna. Antologia wesołych epitafiów i nagrobków., Wydawnictwo Pisarze.pl, Warszawa 2017, s. 7-9.
Polecam również Państwu zaznajomienie się z chyba jak dotąd największym w Internecie zbiorem wesołych epitafiów i nagrobków mojego autorstwa, który znajduje się w moim serwisie parlicki.pl pod adresem https://www.parlicki.pl/Epitafia.
Poniżej zamieszczam wybór moich epitafiów, który znalazł się w rekomendowanej Państwu do lektury antologii.
Epitafium wyrodnej matki
Odeszła teraz do domu Pana,
Choć wcześniej była też z tego znana.
Epitafium zakały rodu
Czegoś wielkiego dokonał
Dopiero wtedy, gdy skonał.
Epitafium króliczka Playboya
Na rozkładówkach w wielkim nakładzie,
Dziś bez nakładu, za to w rozkładzie.
Epitafium dziecioroba
Robi dziś dziecię
Na tamtym świecie.
Epitafium bacy pijaka
Ma wieczność baca
By leczyć kaca.
Epitafium narkomana
Teraz jest w raju,
Pewnie na haju.
Epitafium totalitarnych przywódców
Choć w głowach mieli brak oleum,
Spoczęli dumnie w mauzoleum.
Epitafium głowy rodziny
Tu leży głowa rodziny,
Bo tyle znalazły gliny.
Epitafium szulera
W jednej z trzech trumien, zgadnij, w której,
Leży od gry w trzy karty szuler.
Obstawisz dobrze, to zarabiasz,
Zakłady chętnie przyjmie grabarz.
Epitafium twórcy epitafiów
Leży, bo jego epitafia
Czytała mafia i parafia.
Epitafium koguta
Tu leży kogut, był złotopióry,
Zanim zaczęły grzebać w nim kury.
Epitafium trędowatej
Choć inne są w pochówkach trendy,
Jej szczątki są dosłownie wszędy.
Epitafium tapicera
Źle krzesło obił
I się tym dobił.
Epitafium kredytobiorcy
Tu nieruchomo leży jegomość,
Co kredyt wziął na nieruchomość.
Nagrobek dla bliskiego sąsiada
Spoczywaj w pokoju,
Ty gnoju!
Epitafium pewnej panienki
Życie miała ciężkie, tak mi się wydaje,
Lecz śmierć miała lekką oraz obyczaje.
Epitafium depresyjnego
Nie płacz rodzino, bądź już wesoła,
Choć leży w dole, nie ma już doła.
Epitafium grabarza
Tu grabarz spoczął. Trudna rada,
Kto dołki kopie, sam w nie wpada.
Epitafium białego małżeństwa
Szkoda, że umarła i że on nie dożył,
Chwili, kiedy wreszcie na niej się położył.
Epitafium i epitalamium w jednym
Świat nie widział dotąd miłości tak cudnej,
Padli z wycieńczenia po nocy poślubnej.
Epitafium ekonomisty
Umarł, lecz przed śmiercią rozmyślał co chwila,
Czy mu bardziej umrzeć, czy żyć się opyla.
Epitafium psa
Kondukt pcheł łzami zalany,
Bo tu jest pies pogrzebany.
Epitafium archeologa
Odnalazł do grobowca wejście,
I wszedł, lecz przez śmiertelne zejście.
Epitafium niedorozwiniętego
Rozwijał się wolno, choć czas szybko płynął,
Zanim się rozwinął, to już się zawinął.
Epitafium niepowstałe
Epitafium nie powstało, choć chciał pisać je poeta,
Gdy się nagle okazało, że to tylko kopiec kreta.
Epitafium pobitego
Choć złamane miał kończyny,
pod oczyma lima,
mówił grabarz co niósł trumnę,
że świetnie się trzyma.
Epitafium kurtyzany
Zmarła. Opuszczając rozpusty dzielnicę,
zamiast rąk ku niebu, uniosła miednicę.
Epitafium samuraja
W burdelu samuraj zrobił sobie kuku,
bo zamiast se puknąć popełnił seppuku.
Epitafium flaszki berbeluchy
Dziw, że się skończyła, była taka mocna,
a ją obalono w jeden wieczór do cna.
Epitafium kija
Dwie śmierci daty nie są mylące,
bo przecież kij ten miał dwa końce.
Epitafium zespołu aktorów
Tu naszej trupy trupy
leżą zebrane do kupy.
Epitafium zadenuncjowanego
Tutaj leży, się nie żali,
dobrzy kumple go wkopali.
Epitafium żołnierzy
Gdy padł rozkaz „spocznij”, nawet nie pisnęli,
skonali, jak stali i tutaj spoczęli.
Epitafium baterii.
W tym miejscu baterię moją pochowałem,
bo mi nagle padła, choć ją ładowałem.
Epitafium cysterskiego przeora
O jego życiu powiem tyle,
że żył i spoczął tu – w Mogile.
Zapowiedź epitafium
Tu będzie grób Zosi,
bo się o to prosi.
Epitafium sukienki
Tu leży sukienka, krawcowa ją szyła.
Zanim ją oddała, to ją wykończyła.
Epitafium gruźlika
Mówili mu, że chcieć to móc,
lecz nie udało się bez płuc.
Epitafium zadupia
Leży między polami
dziura zabita dechami.
Ekshumacja Jamesa Bonda
Tu są Jamesa Bonda szczątki wykopane,
trochę są wstrząśnięte i lekko zmieszane.
Epitafium aktora
Umarł, cholera!,
nie miał dublera.
Epitafium polityka
Kiedy go w mogile owej pogrzebiono,
to naród dał napis: „Pro publico bono”.
Epitafium szczęśliwego onanisty
Leży onanista pod tą górą piachu,
trzyma wróbla w garści, a gołąb na dachu.
Epitafium dłużnika
Tu leży kolega,
co mi wciąż zalega.
Epitafium biegłej sądowej
Pochowana w tej mogile jest sądowa biegła,
wszyscy na niej polegali, ona raz poległa.
Epitafium Kopernika
I największych ludzi dość brutalny finał,
choć poruszył Ziemię, to sam się zatrzymał.
Epitafium byłego dyrektora
Tego dyrektora bardzo szanujemy,
chociaż nas wykopał, my go zakopiemy.
Epitafium teściowej – poetki
Tomików by stworzyła z pięć,
lecz ją po pierwszym zatłukł zięć.
Epitafium nietaktownego męża
Uraził żonę tym afrontem,
że spoczął na niej, lecz nie frontem.
Epitafium anorektyczki
Namaszczona olejami świętymi nie była,
bo umarła z przerażenia, że by zbyt utyła.
Epitafium piromana
Tak wiele prób
i w końcu dup!
Epitafium kuśtyka
Już się chyba
nie pogiba.
Nagrobek Louisa Armstronga
On tu jest.
Ale jazz!
Epitafium muszkieterów
Tu muszkieterów leżą trupy,
cement zalany był w trzy dupy.
Epitafium poety – spadochroniarza
Rozbił się skacząc z samolotu,
bo był poetą niskich lotów.
Epitafium kupca
Do grobu przybył dzisiaj rano,
myląc karawan z karawaną.
Epitafium uzdrowionego nieboszczyka
Przez całe życie byłem głuchy,
lecz że umarłem doszły mnie słuchy.
Epitafium myśliwego
Chociaż do celu
dążył po tropach,
to szkoda chłopa.
Epitafium imprezowicza
Kiedy go chowano, rzucał się uparty,
bo chciał oprócz before, być na after party.
Epitafium Jacka Soplicy
Przemiana to wielka, a nie byle jaka,
bo z Jacka Soplicy dziś nic prócz Robaka.
Źródło: M. Parlicki (Red.), Jowialna twórczość funeralna. Antologia wesołych epitafiów i nagrobków., Wydawnictwo Pisarze.pl, Warszawa 2017, s. 119-128.
Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2024
Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2024