05 sierpnia 2024
Wiersze o pijakach i pijaństwie

Wiersze i piosenki o końcu świata, o sądzie ostatecznym

Jako człowiek urodzony w 1974 roku, pamiętam realia "zimnej wojny" i kreślone wówczas apokaliptyczne wizje końca świata, związane z wojną nuklearną pomiędzy mocarstwami.

Jako człowiek, którego wejście w prawdziwą dorosłość, tą po ukończeniu studiów, przypadło na przełom wieków, pamiętam różne milenijne przepowiednie o końcu świata, doniesienia o sektach zwiastujących, że kres świata i czas sądu ostatecznego nadchodzi.

Wreszcie, jako uważny obserwator nie tylko życia kulturalnego, ale i geopolitycznego naszej współczesności, znów słyszę o realnym zagrożeniu wojną, która unicestwi świat jaki znamy.

Jeżeli nie wojna, to jak zapowiadają ekolodzy, może nas czekać apokalipsa związana z zabójczymi dla człowieka i innych istot żywych zmianami klimatycznymi.

Te doniesienia, te doświadczenia, perspektywy nie mogły nie pozostawić śladu w  moim pisarstwie. 

Prezentuję poniżej wiersze i piosenki, w których pojawia się moja wizja końca świata, utwory, w których prezentuję moje pojmowanie tego końca, teksty i piosenki, w których próbuję intelektualnie oswoić zaszczepione mi przez otoczenie, religię, politykę, media, wreszcie przez własną wyobraźnię, lęki.

 

 

Moja apokalipsa

 

Widzę wielkie, bezkresne ognia oceany,
nie wiem kiedy zachodzi, kiedy wschodzi słońce,
jestem sam jak rozbitek, dokoła orkany,
patrzę na pożegnalny mego świata koncert.
 
A świat tańczy jak okręt, gdy wśród sztormu tonie
lub jak motyl schwytany w gęstą sieć pajęczą.
W geście pełnym rozpaczy unoszę me dłonie,
moje oczy i ręce głośniej niż głos jęczą.
 
Lecz ich dźwięk niknie w szumie ognistych piorunów,
które niebo rozdarły na strzępów tysiące.
Pośród zgliszczy, dymów i płomieni szumów
zakończyłem ze światem życia mego koncert.
 
 
 

Proroctwo, którego nie będzie

 

Gdy się zakończy koniec świata,
zerwie się ziemskich losów wątek,
Bóg pozamiata ze wszechświata
pył i znów Słowo da początek
jakiemuś światu i historii,
która potoczy się do kresu.
 
Nie udowodnię tej teorii,
nie zrobię na niej interesu,
bo w tym stworzonym, nowym świecie,
który, jak prorok, przewidziałem,
nie będzie nikt mnie czytał przecież,
nikt nie przypuści, że istniałem.
 
 
 

Powtórne przyjście

 

Kiedy na Ziemię Jezus Pan
przyjdzie raz drugi i ostatni,
zrealizuje sądu plan
i będę w raju albo w matni,
 
zakończą się na dobre te
problemy ziemskie, te doczesne,
a w sumie to okaże się
że będę tam, gdzie dziś już jestem,
 
bo tu na Ziemi mam już raj,
i tu na Ziemi jestem w matni
więc dokąd pójdę, w to mi graj,
bo pójdę tam po raz ostatni.
 
 
 

Mój koniec świata

 

Mój koniec będzie końcem świata,
mojego świata będzie końcem,
choć słońce wam kolejne lata
rozświetli, to mi zgaśnie słońce.
 
Mój koniec będzie końcem świata,
mój świat zakończy się wraz ze mną,
więc w pewnym sensie mi to lata,
co będzie, gdy mnie strawi ciemność.
 
Nie jestem żadnym egoistą,
ale gdy mój świat piorun trzaśnie,
będzie mi obojętne wszystko,
czy słońce świeci, czy już gaśnie.
 
 
 

Droga jednokierunkowa

 

Wielkim Wozem,
Małym Wozem
Drogą Mleczną,
cały Wszechświat mknie,
gdzie jego ostateczność.
 
Mknie, choć wie,
że tak jak wszystko
w końcu skona,
chociaż zapiął się przed jazdą
w Pas Oriona.
 

Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2024

Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2024