02 czerwca 2020
Wiersze religijne, wiara w poezji.

Wątpię, więc wierzę - wiersze religijne (wybór)

Wiersze religijne w mojej twórczości poetyckiej

 

Tematyka religijna nie jest z pewnością w mojej twórczości literackiej tematyką dominującą, co nie znaczy, że refleksja poetycka na temat religii, wiary nie przewija się w moich wierszach począwszy od debiutanckiego tomiku z 1993 roku, a skończywszy na wierszach, które powstają obecnie. Nie są to jednak zazwyczaj "akty strzeliste", a raczej wyznania człowieka wierzącego i wątpiącego zarazem, nieustannie redefiniującego swoją postawę wobec Boga i wobec Kościoła, szukającego odpowiedzi, stawiającego pytania, niewiernego Tomasza, który bez przerwy wtyka palec w sedno wiary, choć niektórzy mówią, że tak robić nie należy.

 

Zapraszam do zapoznania się z wyborem moich wierszy poświęconych Bogu i wierze, kościołowi, księżom, prawdom wiary. Zapraszam do zapoznania się z moimi rozterkami, zwątpieniami, poszukiwaniami.

 

W niebie

 

Mówią, że w niebie mieszka Bóg,

bo taki dostał przydział,

a więc go każdy lotnik mógł

zobaczyć, a nie widział.

 

Nie widział go też Armstrong Neil,

ani też suka - Lajka,

nie da dowodu więc nam nikt,

na to, że to nie bajka.

 

A ja tu z ziemi w niebo wzrok

swój wlepiam, jak w gnat sroka,

choć wiem, że czy to świt, czy zmrok,

on patrzy tam z wysoka.

 

Wiem, że tam jest i patrzy na

świat nasz, co z niego szydzi,

wtedy mu z oka płynie łza,

łza, której nikt nie widzi.

 

A za nią druga, piąta i...

sam nie wiem ile jeszcze,

choć nadal wielu w błędzie tkwi,

że to są zwykłe deszcze.

 

 

 

Modlitwa

 

Ja ciągle Boże w Ciebie wierzę,

choć kościół Twój omijam bokiem,

bo mierżą mnie Twoi pasterze,

łypiący nienawistnym wzrokiem

na tych, co mają dość ich krętactw,

z religii uczynionej firmy.

Ja ciągle wierzę Boże, więc spraw,

by ten Twój kościół stał się inny,

bo jeśli nie, to w Twym kosciele

jak teraz Ojcze mój Niebieski,

dobra wciąż będzie niezbyt wiele:

tylko mozaiki, stiuki, freski.

 

 

 

Spowiedź

 

Jestem tylko człowiekiem

więc nie dziw się że grzeszę

to prawda

mam sumienie

i serce i rozum

wiem

ale mam też emocje

one całym mną rządzą

i nawet sumienie i serce

i nawet rozum nie umie

powstrzymać głosu emocji

podszeptów szatana

miłości.

 

Poezja religijna, wiersz o spowiedzi.

 

 

Dlaczego

 

Prosiłem Panie o siłę

a uczyniłeś mnie słabym

prosiłem o dar swobody

a stałem się myśli więźniem

prosiłem o wolność dla słów i uczynków

a skrępowałeś moje życie sumieniem

 

prosiłem też o beznamiętność

o beztęsknotę i o beztroskę

o spokój duszy i o twardość serca

 

a Ty

 

choć nie uczyniłeś mnie mędrcem

nie dałeś mi też być głupcem

i zawiesiłeś mnie w próżni Panie

i nie wiem teraz

czy jestem mądry w swej głupocie

czy raczej głupi w swej mądrości

 

dlaczego Panie

dlaczego?

 

poezja religijna. Rozmowa człowieka z Bogiem.

 

 

Klasztor zamknięty

 

Przyschnięte światło na witrażach

mroku i chłodu nie odmieni,

a jednak wciąż ktoś krok powtarza,

za życia wtapia się w świat cieni.

 

Wśród czterech ścian, gdzie cisza krzyczy,

a świat oddziela w oknie krata,

nikt w kalendarzu dat nie liczy,

chyba, że jest to śmierci data.

 

O cel pytamy, sens drążymy

tej wegetacji, czy istnienia,

z oddali wzrokiem ich śledzimy.

Czy więcej światła w nich, czy cienia?

 

 

 

Modlitwa

 

Gdy ból przesłania oczy moje

i srebrne łzy wykwitną skrycie,

gdy w duszę wejdą niepokoje —

ocal mi życie!

 

Gdy czas rozterek przyjdzie w nocy

i z głębi serca słychać wycie,

gdy stanę sam w mocy niemocy —

ocal mi życie!

 

A gdy zawitam w nieba bramy

i zacznę grzechów swoich mycie,

niechaj nie będę pomiatany —

ocal mi życie!

 

 

 

Pytanie

 

Czemu na straży mego istnienia

stoi sumienia, wyrzut sumienia?

 

Czemu mi dałeś serce, o Boże?

O życie walczyć trzeba na noże.

 

Dlaczego w ciele moim tkwi dusza

i do dobroci złe ciało zmusza?

 

Czemu cierpieniem doświadczasz ciało

i duszy szczęścia dajesz tak mało?

 

Wiem — Ty krzyż niosłeś, lecz jesteś Bogiem,

a ja kim jestem? — już tak nie mogę.

 

Wiersz o rozmowie z Bogiem, wiara i jej kryzys.

 

 

Hamlet i barokowy aniołek

 

nie umiał rozmawiać z Bogiem

w skrzydłach gotyckiej katedry

wolał tłuste barokowe aniołki

beztroskie i roześmiane

 

lecz ten którego dziś spotkał

kamienny czterolatek

z bujnymi loczkami

i dyndającym siusiakiem

był smutny

 

Hamlet rozmyślał długo

dlaczego i jak mu pomóc

 

może skrzydła oczyścić

lub go przenieść do okna

 

lecz skrzydła lśniły od światła

witraż słał twarzy rumieniec

 

czytano coś o oczach

drzazgach i belkach

o przebaczeniu z Krzyża

 

Hamlet żałował aniołka

 

aniołek odczuwał niemoc

swego języka

kamienia.

 

Poezja religijna, barokowy aniołek

 

 

Ksiądz 

 

Nikt jak on

nie opowiadał o miejscach,

w których nigdy nie był.

 

Widziałem,czułem,

wręcz dotykałem kamieni,

po których stąpał ten,

którego nigdy nie spotkał.

 

Słuchałem z rozdziawioną gębą

dowodów,

których nie sposób udowodnić.

 

Z początku nie weryfikowałem jego opowieści,

wzbraniałem się przed nadgryzaniem jabłek,

a w obfitym deszczu

dostrzegałem zwiastun zagłady.

 

Z czasem zacząłem je jeść,

nie zważając na warunki atmosferyczne.

 

Pamiętam,

gdy odprawił w ostatnią podróż

mojego dziadka,

machając mu kropidłem

na pożegnanie.

 

Potem

opowiadał, że dziadek jest w niebie

i to tak pewnie,

jakby dostał od niego widokówkę.

 

Spotkałem go po wielu latach,

przypadkiem.Opowiadał te same historie,

ale jakby trochę ciszej,

mniej stanowczo,

za to z większą nadzieją,

niż wiarą,

że się nie myli.

 

 

 

Tej nocy się się narodzi znowu

 

Tej nocy się się narodzi znowu,

narodzi się tak, jak od wieków,

ciało przydane będzie Słowu,

lecz czy narodzi się w człowieku?

Czy zobaczymy pierwszą gwiazdę

i czy ruszymy do Betlejem?

Takie wędrówki nie są łatwe,

lecz on pokłada w nas nadzieję,

lecz on pokłada w nas nadzieję.

 

Nad betlejemską stajnią niebo

czeka aż pierwsza gwiazda wzejdzie,

stajenka krzyczy swoją biedą,

że tu niebawem znów cud będzie.

Nad betlejemską stajnią niebo

czeka aż pierwsza gwiazda wzejdzie,

stajenka krzyczy swoją biedą,

że tu niebawem znów cud będzie.

 

Tej nocy się narodzi znowu,

narodzi się tak, jak od wieków,

ciało przydane będzie Słowu,

lecz czy narodzi się w człowieku?

Czy ktoś narodzin tych dziś czeka,

czy ktoś mu ruszy na spotkanie?

On wypatruje wciąż człowieka,

gdy leży w stajni, w lichym sianie.

 

Nad betlejemską stajnią niebo

czeka aż pierwsza gwiazda wzejdzie,

stajenka krzyczy swoją biedą,

że tu niebawem znów cud będzie.

Nad betlejemską stajnią niebo

czeka aż pierwsza gwiazda wzejdzie,

stajenka krzyczy swoją biedą,

że tu niebawem znów cud będzie.

 

 

 

Święty Spokój

 

Jedyny święty, co ma w nosie aureole,

miejsca w litanii nie chce,

ani słuchać w szkole nie chce o sobie katechezy,

obce męczeństwo mu

i stroni od ascezy,

nie ekscytuje się, kto w świętość jego wierzy,

chwała ołtarzy tak po prostu mu nie leży,

a nawet więcej -

zwyczajnie mu wisi,

w hagiografiach o nim cisza,

księża,

mnisi

też o nim pozapominali,

choć ludzie nie raz ich błagali,

by im dali.

 

 

 

Nie śpieszno mi do raju bram

 

Nie śpieszno mi do raju bram,

choć w tamtą stronę drogą,

z rozkazu Boga iść wciąż mam,

prosto, noga za nogą.

 

Podobno wygód jest tam w bród,

w kościele tak mówili,

opłaci się więc drogi trud,

a jednak moi mili...

 

Nie śpieszno mi do raju bram,

choć w tamtą stronę drogą,

z rozkazu Boga iść wciąż mam,

prosto, noga za nogą.

 

Anieli tam śpiewają i

jakowiś Serafini,

ja jednak wolę widzieć, gdy

tu panny idą w mini.

 

Nie śpieszno mi do raju bram,

choć w tamtą stronę drogą,

z rozkazu Boga iść wciąż mam,

prosto, noga za nogą.

 

A gdy już w końcu trafię tam,

sprawdzę na własnej skórze,

lecz nie opowiem o tym wam,

bo będę już na górze.

 

Nie śpieszno mi do raju bram,

choć w tamtą stronę drogą,

z rozkazu Boga iść wciąż mam,

prosto, noga za nogą.

 

 

 

Perspektywa 

 

Oko w oko z Bogiem

rozwieszonym na kilkumetrowym krzyżu 

w gotyckiej katedrze

 

miłosierne spojrzenie

na garstkę ludzi

stojących w kruchcie

 

tłum stłoczony u stóp otłtarza

widzi jedynie strugi krwi

zgodnie z prawem ciążenia

spływające po ciele 

na samo dno.

 

Wiersz o modlitwie, poezja religijna.

 

 

Wszyscy Święci

 

Od rzeczy zagubionych,

od spraw beznadziejnych,

od dzieciątka i krzyża,

od miłości,

mądrości,

pieniędzy 

i łowów.

 

Wszyscy Święci

od siedmiu boleści

i tysiąca innych problemów.

 

Bez ich orędowania

wszystkie byłyby takie

codzienne, 

szare

i beznadziejne,

jak pierwszy listopada,

co nie byłby świętem.

 

Jak greccy i rzymscy bogowie 

i bożki,

w kościołach i kaplicach

pod swoim wezwaniem,

na papierowych obrazkach

i płótnach wielkich mistrzów.

 

Czekają,

słuchają,

obiecują przedstawienie sprawy

w możliwie szybkim terminie.

 

 

 

Niełatwa wiara

 

Niełatwo nam uwierzyć w Boga,

choć jeszcze trudniej wierzyć w ludzi,

bo kiedy trwoga, to do Boga,

a trwoga się przez ludzi budzi.

 

Przez ludzi innych, przez nas samych,

rodzi się mnóstwo wszelkich trwóg,

do Boga więc się uciekamy,

choć zwykle milczy w niebie Bóg.

 

Zapewne w niebie nas nie słyszy,

bo chmury trudno przebić szeptem,

więc się pogrąża w nieba ciszy,

zamiast wystawić nam receptę.

 

Zapewne w niebie nie dowierza,

że ludzi sami ludzie trwożą,

a nas prócz trwogi też żal przeżarł

przez w trwogi tę niewiarę bożą.

 

Niełatwo nam uwierzyć w Boga,

choć wierzyć w ludzi trudniej jeszcze.

Gdy przyjdzie trwoga to do Boga

modlitw nie szepnę, lecz wywrzeszczę.

 

 

Raj, nie raj

 

Kiedy Bóg ludzi wygnał z raju

i pognał ich na świata skraj,

raj, mimo ziemi urodzaju,

to już w ogóle nie był raj,

co skonstatował Pan Bóg z trwogą,

bo nie miał rajem być dla kogo.

 

 

 

Dusza

 

Po niebie płyną kłęby chmur,
a dusza myśli, że po wodzie,

kiedy nad wodą lecąc w dół,

patrzy tak, jak za życia co dzień.

 

Skoczyła w wody owej toń,

bowiem pragnęła pójść do nieba

I wtedy oświeciło ją

że patrzeć w górę było trzeba.

 

Niestety utonęła, choć

tonąc krzyczała: - o cholera,

dlaczego tak zapewniał ksiądz,

że dusza nigdy nie umiera?

 

Ksiądz mocno wierzył, ona zaś

za sprawą tego wydarzenia

pojęła już ostatni raz

wyższość nad wiarą doświadczenia.

 

 

 

Bóg wie
 
- Czemu bezczynnie patrzy Bóg,
gdy wróg do wojny się sposobi?
Przecież by go powstrzymać mógł.!
- Bóg wie co robi.
 
- Dlaczego nie powstrzyma rąk,
którymi mąż swą żonę pobił.
Czemu jej nie oszczędził mąk?
- Bóg wie co robi.
 
- Katolik, muzułmanin, żyd -
ofiary nienawistnych fobii,
a nie odpowie za to nikt?
- Bóg wie co robi.
 
- Logikę nieczytelną ma,
ten Bóg, więc ja rozumiem, że
to wszelkie zło na ziemi trwa,
lecz po co? - To Bóg jeden wie.
 

 

 

Powtórne przyjście

 

Kiedy na Ziemię Jezus Pan

przyjdzie raz drugi i ostatni,

zrealizuje sądu plan

i będę w raju albo w matni,

 

zakończą się na dobre te

problemy ziemskie, te doczesne,

a w sumie to okaże się

że będę tam, gdzie dziś już jestem,

 

bo tu na Ziemi mam już raj,

i tu na Ziemi jestem w matni

więc dokąd pójdę, w to mi graj,

bo pójdę tam po raz ostatni.

 

 

 

Mój Kościół
 
Ja nie odchodzę od Kościoła,
nie składam aktu apostazji,
tylu odeszło dookoła,
a ja nie umiem się odważyć.,
 
Ja nie odchodzę od Kościoła,
inni odeszli, to nie szkodzi,
ja nie odchodzę od Kościoła,
tylko ode mnie On odchodzi.
 
Ja nie odchodzę od Kościoła,
choć przyszło mi się rozstać z nim,
lecz będę czekał, będę wołał,
by wrócił marnotrawny syn.
 

 

 

Na kolędzie

 

Zapytała Zosia księdza na kolędzie:

- Czy na tamtym świecie, lepiej niż tu będzie,

I czy tak w ogóle warto mieć nadzieję,

Że prócz tego świata, ten lepszy istnieje.

 

Ksiądz, co w tych tematach czuje się, jak ryba,

Odpowiedział: - Zosiu, lepiej będzie, chyba.

Bo chyba istnieje prócz tego padołu

Świat zapowiadany w tysiącach kościołów.

 

Chyba, bo na pewno nie wie, bądźmy szczerzy,

Chyba, ale chyba warto jest w to wierzyć

I tak chyba wierzy świat przez pokolenia,

Bo łatwiej niż: - żegnaj, mówić: - do widzenia.

 

 

 

Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2025

Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2025