Dytyramb (gr. dithýrambos) to jeden z najstarszych gatunków poetyckich. Wywodzi się ze starożytnej Grecji, a przynależy do liryki. Pierwotnie był rodzajem hymnu, ody, pieśni pochwalnej na cześć Dionizosa, którego jeden z przydomków to Dithýrambos. Z czasem stał się utworem pochwalnym pisanym ku czci tych, których poeta pragnął szczególnie wyróżnić, uhonorować. Choć pierwotnie przynależał do nurtu poezji poważnej, z upływem wieków stał się także gatunkiem zaadaptowanym przez poetów - humorystów. Patos, podniosłość dytyrambu znakomicie nadawała się do wykorzystania w satyrach, parodiach, do pochwały tych osób, zjawisk, czy przedmiotów, które na te pochwały niezbyt zasługują, a zwłaszcza nie zasługują na tak podniosłe i uroczyste.
Dytyramb cechuje zazwyczaj podniosły nastrój, patos, zwrócenie się do adresata poetyckiej laudacji, a jednocześnie entuzjazm w prezentacji dokonań opiewanego nim bohatera.
Warto podkreślić, że gatunek ten ewoluował od chóralnej pieśni wykonywanej w trakcie świąt dionizyjskich przez chór przy akompaniamencie aulosu i połączonej z tańcami wokół ołtarza Dionizosa do zalążków dramatu. Historycy dramatu upatrują w ewolucji dytyrambu zalążków zarówno tragedii, jak i komedii antycznej. Przyczynił się do tego procesu antyczny poeta Arion z Koryntu, który około 600 roku p.n.e. wprowadził do tego gatunku partie solowe i wzmocnił rolę koryfeusza w chórze.
Największy rozkwit gatunku przypadł na V- IV w. p.n.e. Wśród znanych twórców dytyrambów antycznych należy wymienić obok wspomnianego powyżej Ariona z Koryntu: Lasosa z Hermiony, Simonidesa i Bakchylidesa z Keos, Pindara. Po tym okresie gatunek ten stał się bardziej schematyczny i konwencjonalny, a słowo poetyckie wypierane było w nim przez muzykę.
We współczesnej poezji dytyramb zdaje się być gatunkiem zbieżnym z peanem. W literaturze polskiej dytyramb za sprawą edukacji szkolnej powszechnie kojarzony jest z utworem Tadeusza Różewicza - "Dytyramb na cześć teściowej". Polecam także lekturę "Dytyrambu na cześć pokoju" Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Poniżej prezentuję też dwa tego typu utwory mojego autorstwa. Pierwszy pod tytułem "Dytyramb, który jest na cześć tych, co chcą ciastko mieć i zjeść". To mniej klasyczny, mniej patetyczny utwór, a bardziej poetycki żart i literackie rozwinięcie znanego powiedzenia - "mieć ciastko i zjeść ciastko" (ang. to have a cake and eat it). To wiersz dedykowany tym, którzy nie mogą i nie chcą pogodzić się z niemożnością zrealizowania dwóch wykluczających się zadań jednocześnie.
Drugi z prezentowanych dytyrambów to "Dytyramb na cześć Latryny". Jest on bardziej taki, jak należy, a więc patetyczny i entuzjastyczny, pełen dynamicznej akcji i z nieprzemijającym morałem.
Dytyramb piszę dziś na cześć
tych, co chcą ciastko mieć
i zjeść,
bo oni ból wyboru znają:
mają - nie jedząc,
jedząc - nie mają,
a trudno ten stan rzeczy znieść,
wszak chciałoby się mieć
i zjeść,
choć jednocześnie każdy wie,
że albo ma się,
albo je.
Każdy też inną prawdę zna,
że je się tylko,
gdy się ma,
a gdy się nie ma?,
niesie wieść,
nie je się,
bo nic nie ma jeść.
W marzeniach tylko można chcieć
zjeść ciastko
i to ciastko mieć,
więc wam,
co chcecie mieć
i zjeść,
dytyramb piszę dziś na cześć!
Zeusy, Dionizosy, czy też Apolliny -
bóstwa te nic niewarte,
gdy nie ma Latryny,
albo też, gdy Latryna
od środka
na skobel
zamknięta,
a ja biedak już wiem co wnet zrobię,
lecz nie wiem gdzie,
bo wokół tylko ta jedyna,
tak wielce upragniona przeze mnie -
Latryna.
Na cześć Latryny tańczę
(tak z nogi na nogę),
w drewniane drzwi kołaczę,
krzycząc, że nie mogę,
po pomoc olimpijskie bogi wołam święte,
tymczasem
z wnętrza słyszę okrutne
- Zajęte!
Czekam.
Nareszcie wolna!
No cóż, poniewczasie,
a ja wiem,
że zbyt długo żyć bez niej nie da się.
Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2024
Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2024