Jak Polska długa i szeroka, tak dziś świętuje święto kota.
Przyznam szczerze, że i ja dzisiejszy dzień obchodzę wielce uroczyście, bo mam to szczęście, że od sześciu lat jestem szczęśliwym posiadaczem czteronożnego przyjaciela z wąsami o imieniu Zulus.
Moja miłość do kotów dojrzewała powoli. Jako dziecko i młody chłopak wręcz nie lubiłem tych cudownych stworzeń za sprawą opowieści dziadka o kocie rzucającym się na grdykę noworodka i zagryzającym to nieszczęsne dzieciątko. Z pewnych bzdurnych bajek wyrastamy długo, a niektórzy niestety pozostają im wierni na zawsze, pielęgnując i przekazując kolejnym pokoleniom, mity, stereotypy, fobie.
Ja na szczęście w pewnym wieku pojąłem, że choć kot faktycznie czasami bywa wredny, to jednak nie jest lwem, tygrysem, lampartem, czy nawet dzikim rysiem, tylko zwierzątkiem domowym, oswojonym przez człowieka i człowiekowi przyjaznym i wiernym.
Kot ma też ugruntowane miejsce w szeroko pojętej kulturze i sztuce. Fascynuje też naukowców, nie tylko biologów, ale i naukowców z innych dziedzin: biofizyków, biochemików, mechaników i wielu, wielu innych.
Pomimo mojej wielkiej miłości do tych stworzeń, uświadomiłem dzisiaj sobie, że nigdy nie napisałem o nich choćby jednej strofy, choćby jednego wersa.
Dzisiaj uznałem, że nadszedł czas, by to zmienić. Tym bardziej, że mój Zulus wiernie towarzyszy mi w moich zmaganiach ze słowem i czyni to jedynie za miskę karmy i wody, drapanie za uchem, czesanie i sporadyczne wizyty u weterynarza. Fakt, sprzątam mu też kuwetę, ale czynię to też w swoim i moich gości interesie.
Jak postanowiłem, tak zrobiłem i z pewną dozą niepewności, czy Zulusowi mój wiersz przypadnie do gustu, publikuję go i oddaję też pod osąd Wasz - Drodzy Czytelnicy.
Kota poety poznasz po tym,
Że ma awersję do roboty
I po tym, że niezłomnie wierzy
Że jest piękniejszy od poezji.
Z osobliwości tych wynika
Że kot poety, prozaika,
Sprzątaczki, operowej divy
To leniuch wielce urodziwy,
Wręcz powiem, by mnie nie podrapał
To leniuch - ósme cudo świata.
Kota poety zwykle spotkasz
Jak śpi na biurku swego pana,
Na kartkach, książkach, bibelotkach,
Lub tak po prostu na kolanach.
Gdy pod nim leży Twój długopis,
A tak niestety często bywa,
Wena wpierw czeka, potem jak tusz
Spod brzucha kota gdzieś odpływa.
Kiedy poety kota głaszczesz,
Gdy słodki powiesz mu komplement
Kot ziewa, rozdziawiając paszczę
I mrukiem daje znać, że drzemie.
Kota poety gdy posłuchasz,
Smyrając przy tym go pod brodę
Odkryjesz jak kot poetycki,
Współżyje z poetyckim kodem
Kota poety gdy rozdrażnisz
Poetę złość, szlag jasny trafia
I wtedy miast epitalamiów
Zaczyna tworzyć epitafia.
Kota poety trzeba kochać,
Jak wszystkie koty, bądźmy szczerzy.
To dzięki kotom gdzieś powstaje
Taki z pazurem tom poezji.
Zapraszam do poznania Zulusa na:
Copyright © Mariusz Parlicki 2016 -2024
Designed by Mariusz Parlicki 2016 -2024